Wszyscy kochamy jeść placki ziemniaczane, ale mało kto lubi je smażyć. Wszystko za sprawą pryskającego z patelni tłuszczu, który nie tylko grozi poparzeniem, ale okropnie brudzi wszystko dookoła. Nie musi to jednak tak wyglądać. Wystarczy zastosować pewien sprytny myk, a nie będziecie musieli czyścić całej kuchni. Zobaczcie, jakie to proste.

Reklama

Co zrobić, żeby placki ziemniaczane nie pryskały?

Okazuje się, że winowajcą jest tu po prostu nadmiar płynu, dlatego wystarczy bardzo dokładnie odcisnąć starte ziemniaki, a wtedy problem zniknie. Choć to banalnie prosta zasada, nie wszyscy o niej pamiętają, a to właśnie ona jest kluczem do bezproblemowego smażenia. Warto więc wrzucić świeżo starte kartofle do sitka, ułożonego na misce i mocno je dociskać, aż wypuszczą z siebie cały nadmiar wilgoci.

Nie należy jednak tak po prostu wylewać całego tego płynu do zlewu, gdyż kryje się tam pewien bardzo cenny składnik, czyli skrobia ziemniaczana. Przy odlewaniu zgromadzonej w misce wody warto więc zostawić skrobię, która osadzi się na dnie naczynia i dodać ją z powrotem do tartych ziemniaków, a naturalnie spoi ona masę na placki i sprawi, że nie będziemy musieli dodawać do niej aż tyle mąki.

Reklama
tarte ziemniaki

Co zrobić, żeby tłuszcz nie strzelał? Inny sprytny patent

Jeśli chcecie maksymalnie ograniczyć ryzyko pryskania z patelni, możecie dodatkowo zastosować drugi bardzo prosty, a szalenie skuteczny patent. Okazuje się, że zanim wyłożymy ziemniaczaną masę na patelni, na rozgrzany olej warto wsypać szczyptę soli. Ta popularna przyprawa genialnie chłonie wodę, więc smażenie staje się znacznie prostsze. Stosując oba te triki robienie placków ziemniaczanych przestanie być udręką, a stanie się prawdziwą przyjemnością.

Reklama
Reklama
Reklama