Magda Gessler wrzuciła to do rosołu. Zamiast kręcić głową, od razu idźcie do lasu

W tym artykule:
Przepis na rosół niby jest jednym z najprostszych w kuchni polskiej, ale w praktyce okazuje się, że nie każdy robi go dobrze. Przez niewielkie błędy wywar traci zarówno na smaku i kolorze, jak i na cennych wartościach odżywczych. Zobaczcie, jak zrobić rosół Magdy Gessler, a będziecie zaskoczeni, że mięsno-warzywny wywar może mieć tyle aromatu i różnych nut smakowych.
Jak ugotować rosół według Magdy Gessler?
Zanim przejdziemy do triku na rosół Magdy Gessler, zacznijmy od podstaw. Aby otrzymać wartościowy i wyrazisty bulion, restauratorka radzi by trzymać się kilku kluczowych zasad:
- wybrać dobrej jakości mięso,
Restauratorka szczególnie poleca szponder wołowy lub kaczkę, jednak podkreśla, że dla bogactwa kolagenu w wywarze świetnie sprawdzą się również gicze wieprzowe czy kurze łapki.
- nie kupować gotowej włoszczyzny,
Takie sprzedawane pęczki warzyw zwykle są niezbyt dobrej jakości, a do tego wychodzą po prostu drożej.
- opiekać warzywa przed dodaniem do zupy,
Magda Gessler polecała też kiedyś, aby podpiekać nie tylko cebulę, ale i inne warzywa, dzięki czemu wywar będzie miał bogatszy smak, aromat i kolor.
Kilka powyższych zasad to absolutne podstawy udanego bulionu, jednak dla podkręcenia jego charakteru, warto zastosować jeszcze jeden pomysł restauratorki. Zobaczcie, jak ciekawy pomysł zaproponowała.

Co Magda Gessler dodaje do rosołu?
Podczas jednej z rewolucji w swoim programie telewizyjnym Magda Gessler zaproponowała w restauracyjnym menu wyjątkowy przepis na rosół. Restauracja w Borach Tucholskich "Zajazd Grasz w zielone?" zaserwował więc swoim gościom wywar z dziczyzny z dodatkiem gałązek sosny. Mało kto wie, że zarówno gałązki, jak i pędy tej rośliny genialnie aromatyzują dania, a w szczególności długo gotowane buliony. Tak przygotowany rosół Magdy Gessler zrobi więc furorę na każdym stole. Warto więc wrzucić jeden niewielki kawałek w połowie przygotowywania wywaru, gdy mięso już się wstępnie ugotuje.
Oczywiście obecnie nie znajdziecie w lesie pędów iglaka, a jedynie jego gałązki, jednak w sezonie kwiecień-maj, warto nazbierać większy zapas pędów sosny i zalać je oliwą z oliwek. W ten sposób będziecie mogli cieszyć się ich smakiem przez cały rok i dodawać je po trochu do przeróżnych przepisów.

